niedziela, 7 kwietnia 2024

Dobrostan się powiększa

 Z racji wyjątkowo wczesnej wiosny.... Ok 1,5 miesiąca wcześniej niż zwykle... Ba, nawet 2 miesięcy wcześniej, wszystko budzi się do życia. 

Dobytek rozmnaża się w sposób naturalny.  Kwoki zaczęły siedzieć na jajkach. Mamy już 7 miesięcznych kurek i kwokę, która wychowuje dwutygodniowe pisklaki. A to nie koniec bo będzie ciąg dalszy. ♥️



A poniżej młodzież



Jest to super doświadczenie to kiedy kury rozmnażają się łatwo. Już za 5 miesięcy będą znosiły jajka. 

poniedziałek, 1 kwietnia 2024

Odświeżenie mini grządek przy garażu

 Zawsze podkreślam, że nie potrzeba dużych powierzchni, żeby coś hodować. Ale nawet jeśli mamy mało, trzeba o to zadbać. 

Wzdłuż jednego z boków garażu na szerokości około 40, może 50 cm oraz długości 8 m, mam hodowlę piętrową. Na samym dole rosną poziomki i truskawki, następnie nad nimi borówka amerykańska (4 krzaczki) i kamczacka (dwa krzaczki) oraz 4 drzewa owocowe karłowe, dwie grusze, jabłoń i śliwa. Pomiędzy jeszcze czosnek i lubczyk

To około 4 m², mało, a jednak sporo, jeśli to zaplanujemy. 

Do obłożenia obrzeża użyliśmy kamienia z rozbiórki komina.


W ubiegłym roku niestety nie zdążyłam zrobić porządków i truskawki się rozrosły i wyglądało to słabo.


Podobnie na drugiej ścianie garażu oraz na małej skarbie przy wejściu. Będzie na tej powierzchni razem z 250 główek czosnku, truskawki, poziomki, borówki, szpinak, sałaty, koper, lubczyk i owoce z drzewek. 

środa, 28 lutego 2024

Luty ciepły, ogarniamy szklarnie i ogród

 Idzie luty, podkuj buty. W tym roku można powiedzieć - zdejmij kurtkę, wyłącz ogrzewanie. Zero zalegającego śniegu, pierwsze kwitnące kwiaty. 

Ruszamy coś zrobić, aby wzmocnić nasze rośliny i uporządkować co się da. Przecież rok temu walczyliśmy z ogromem śniegu.

W szklarni potrzeba dołożyć ziemię i kompost. Przecież jako oszczędnicka, nie wydam na to pieniędzy. O ile kompost mamy, skąd wziąć ziemię? No cóż krety zawsze z pomocą. Przygotowały lekką sypką ziemię. Trzeba ją tylko zebrać.


Uzupełniamy ziemię. Zmieszamy ją z kompostem i za 2 tygodnie już wysiejemy pomidory.

Nasz mały sad, też został ogarnięty i można było rozpocząć cięcia. Pąki kwiatowe już są spore. Osobiście przerażają mnie konsekwencje późnych przymrozków, bo wiosna ruszyła zbyt wcześnie.
W najbliższych dniach rozdzielę pozostawione w ziemi główki czosnku oraz w kolejnych grządkach zrobię odpowiednie porządki, szczególnie rozsadzę truskawki, z których usunę niepotrzebne liście. 
Poza tym w domu już zostały wysiane papryka, arbuzy i pory. Co się uda, czas pokaże.


Kiedyś się naprawiało, a nie wyrzucało

 Konsumpcjonizm sprawił, że ludzie przestali naprawiać. Biegną w nowe produkty. A jak to jest, że lodówka, która stoi u mojego dziadka od ponad 40 lat, wciąż chodzi. Ba, nawet nie jest naprawiana. Produkujemy coraz gorsze produkty, a obecnie takie, których naprawić się nie da. Co zatem dzieje się z tymi które się zepsują? W dorosłym życiu mam już druga lodówkę i przypuszczam, że niedługo będę mieć trzecią. Tak samo z kuchenkami gazowymi.

Może coś się zmieni i znów będziemy mogli kupić produkty trwałe. 

Są rzeczy, o które możemy zadbać. Możemy coś naostrzyć, oddać do naprawy do ślusarza, czy naprawy sprzętu RTV - naprawa mojego ulubionego żelazka kosztowała 40 zł. Dzisiaj już nie ma żelazek z kablami o długości 3 m. Często siedzę przy maszynie do szycia czy kleję buty, kiedy zaczynają gdzieś się rozchodzić. 

Puścił uchwyt z plecaka i za tym rozpruła się jego część 

Chwila pracy i naprawione. Nowy plecak kosztowałby przynajmniej 70 zł



Gumka- wykończenie rękawa oraz kieszeń wymagały naprawy 


Kwadrans i zrobione. Nowa kurtka to zapewne że 150 zł. 


Stara piła, ma sprawny silnik. Wymagała trochę poprawek - zaostrzenia tarczy i poprawienia stabilności blatu. Nowa kosztuje kilkaset złotych, a jej potencjał jest nieznany. Ta przetrwała kilkadziesiąt lat i wciąż działa.


Walcząc z konsumpcjonizmem, zrobiłam kolejne porządki w szafach i przygotowałam ubrania, buty i zabawki, które poszły do mojej koleżanki. Z przedstawionych na zdjęciu rzeczy korzystało już 5 dziewczynek i te najlepsze idą do kolejnej. Kiedyś takie podejście było naturalne. Dzisiaj chcemy sprostać modzie i samodzielności, niszcząc przy tym planetę i swój budżet.

Koleżanka, do której poszły rzeczy, dała mi trzy siatki porów, które uhodowała. Z części od razu zrobiłam zupę krem. Dostałam jeszcze pyszną swojską kiełbasę, z której zrobiłam pięciolitrowy garnek bigosu. 








niedziela, 25 lutego 2024

Rogaliki drożdżowe na cały tydzień

 Kury wręcz zarzucają nas jajkami. Mamy rekordowo ciepły luty. Wczoraj zrobiłam masło (jak co tydzień). Postanowiłam też zarobić ciasto drożdżowe. Pozostawiłam je na całą nać w temperaturze około 18 stopni. Oczywiście nakryte folią, aby nie było suche. Rano zrobiłam kulki, którym pozwoliłam wyrosnąć, a następnie wałkowałam placki i zawaijałam rogaliki. Jako nadzienie do rogali trafiły powidła śliwkowe. Wyszły mi 24 sztuki. Piekłam na trzech blachach, aby się nie sklejały.



Śliczne miękkie rogaliki zostały zjedzone w ilości 14 sztuk, w ciągu całego dnia🤦.

Natomiast pozostałe 10 pakowałam po 2 sztuki do woreczków i wkładałam do zamrażarki. To słodkość zamiast batoników do szkoły. Rano wyjęte z zamrażarki, w szkole będą już gotowe do spożycia. 

A samo pieczenie było darmowe. Pogoda była super, a panele fotowoltaiczne pięknie produkowały energię.

Warto jeszcze policzyć, ile musiałabym wydać na podobny zakup. W moich okolicach jedna drożdżówka kosztuje 4 do 5,50 zł. To znaczy, że około 100 złotych. 
Składniki kosztowały niewiele,z racji posiadania większości z nich, ale nawet jeśli ktoś musi kupić jajka, mleko, masło, mąkę, drożdże i powidła i zapłacić za prąd to że spokojem zmieści się w 20 zł. 



sobota, 10 lutego 2024

Szybki, tani tort?

Często spotykam się z tym, że osoba, która naprawdę ledwo wiąże koniec z końcem, robi imprezę urodzinową dziecka w lokalu, kupuje drogi tort, a potem cierpi, bo zaczerpnięte zobowiązania musi spłacić.

Po co?

Torty i ciasta obecnie są ultra drogie. Poza tym, takie robione przez siebie mają prawdziwe nadzienie czy masę, a nie gotowe produkty z wiaderek. 

Tort w domu można zrobić za kilkanaście złotych. Nie jest to jakieś ultra cudo, ale swoje i tanie (chociaż nad cudem mogłabym popracować, ale szkoda wydawać mi kolejnych pieniędzy na formy i ozdoby).

Poza wszystkim, taki tort jest szczerym prezentem, bo włożyliśmy w niego sporo pracy.


Czasem robię tort piekąc prawdziwy biszkopt, czasem piekę biszkopt z białek. Tym razem wykorzystałam biszkopt z białek które mi zostały po robieniu faworków. Takie białka możemy przechowywać w lodówce nawet miesiąc, a zamrożone rok. 

Upiekłam biszkopt.


Przecięłam go na pół. Na pierwszy biszkopt wyłożyłam masę przygotowaną z mielonego twarogu, jogurtu i galaretki truskawkowej. Na to położyłam drugą połowę biszkopta i ułożyłam dookoła dwie mandarynki i zalałam galaretką malinową. Szybka robota. 
Tort podzieliliśmy na 16 sporych kawałków. Ile musiałabym dać za najtańszy tort z pobliskiej cukierni?
Wybrałam najtańszy możliwy tort o średnim rozmiarze. 
Musiałabym za niego zapłacić 200 złotych. 


Przeanalizujmy wydatki, jeśli przynajmniej 6 razy w roku kupilibyśmy tort? Prawie 1200 złotych,a licząc imieniny, poznać 2000 zł. W takiej sytuacji moje wydatki wynoszą 10 procent. 

Zwyczajne domowe, z owocami z ogrodu, robione na swojskich jajkach i mleku.























środa, 7 lutego 2024

Tłusty czwartek - faworki

 Miło byłoby w Tłusty Czwartek zjeść lekkie i chrupiące faworki. Chrust to chrust. Przy dotknięciu ma się łamać. Wiele faworków w sklepach, a nawet cukierniach, przypomina twarde ciastka. Chrusty są trudne do zrobienia. Dlaczego? Aby były idealne, nie ważny jest przepis jaki znajdziesz w internecie. Najważniejsze jest to, aby ciasto otrzymało tyle mąki, że już nie podsypujemy jej do wałkowania ( to sprawia, że smalec się nie pieni i nie przypala) oraz ciasto należy rozwałkować, na grubość kartki z bloku technicznego. Nie grubiej! Tylko takie cienkie ciasto sprawia, że faworek jest lekki i puszysty.



Grubość rozwałkowanego ciasta!




Ile musiałabym zapłacić za 1 kg faworków u Magdy Gessler? Ponad 200 złotych. 


W internetowej cukierni, która ma bardzo dobre opinie, faworki kosztują około 150 złotych.
Jednak tu, robiąc mniejsze zakupy należy wziąć pod uwagę koszty wysyłki.


Policzyłam też ile mnie kosztowały faworki. Wyszło mi 13 złotych. Nawet z zakupem jajek, zmieścili byśmy się w kwocie 20 złotych za 1 kg chrustów.







poniedziałek, 5 lutego 2024

Wciąż kupuje mało jedzenia.

 Lato daje nam to, co możemy zamknąć w słoikach, w postaci dżemów, konfitur lub wysuszyć, bądź mrozić.

Moja mama mawiała "Żelazo kuje się, gdy jest gorące, zimnego kuc się nie da". Oznaczało to, że musimy daną czynność robić teraz. A mówiąc o jedzeniu, trzeba ogarniać ci się da, kiedy to rośnie. Odkładanie to na później, to rezygnowanie, bo odłożyć tego się nie da.

Świeże pomidory się już skończyły, ale mieliśmy ich tyle, że zwyczajnie nam się przyjadły. Teraz czas na zupy że słoików. Mamy dużo kiszonek, które dodajemy do posiłków.

Dzisiaj rano mieliśmy już 8 jajek. Szybka myśl. Jajecznica na rydzach. W lutym. Rydze zbierane latem i jesienią smażyłam na maśle z solą i pakowałam do małych pojemników. Następnie mroziłam. Dzięki temu dzisiaj wyjęłam porcję. 


W tle topiący się już śnieg, a na jajecznicy siedzą cebulka. Zebrana latem, pokrojona i zamrożona.



To niby małe kwoty. Spójrzmy

Ale mam zapasy na całą zimę, nie tylko cebuli dymki, ale i szczypiorku, selera liściowego, rzeżuchy, czy lubczyku. To już większa kwota zaoszczędzona. Najważniejsza jednak jest jakość. Bez sztucznych nawozów, chemii, rosnące w słońcu lata.

Mięsa także nie kupujemy. W zamrażarkach (jedną opróżniłam, zostało 1,5) mam mięso zamarynowane do pieczenia, bądź do smażenia, a w słoikach już gotowe do podgrzania lub zjedzenia jako konserwa.
Wczoraj wyciągnęliśmy gęś 
Zawsze opisuję co wkładam do zamrażarki i kiedy zostało do niej wsadzone.


Na talerzu własną gąska, własne buraczki. Jedynie ziemniaki są kupione z innego gospodarstwa, bo już się skończyły.

Dzisiaj na obiad będą pierogi z gęsiną. Z obranej nadwyżki mięsa, z wczorajszego pieczenia. 
To tylko kilka przykładów, jednak jedno jest pewne. Oszczędności na zakupie jedzenia, które mamy teraz, są wynikiem przemyślanych działań latem, do których Was zachęcam.

 




niedziela, 4 lutego 2024

Panele fotowoltaiczne a pompa ciepła

 Jak się ma ubiegłoroczna sytuacja produkcji prądu z paneli fotowoltaicznych wobec poboru prądu przez pompę ciepła. 

Panele fotowoltaiczne wyprodukowały 6470 kWh w roku 2023.

Natomiast pompa ciepła pobrała 4276 kWh/2023r.




Mamy jeszcze prawie 2200 kWh zapasu na zużycie w domu. 

Kiedy zdecydowaliśmy się na założenie paneli, od razu pojawili się wokół pseudo doradcy mówiący "nie opłaca się i kiedy ci się to zwróci". Inwestycja w panele wyniosła 21 tysięcy złotych. To już 3 sezon, kiedy mój dom ogrzewam za darmo. 

Oczywiście pompa ciepła też była wydatkiem 38 tysięcy złotych, Jednak piec na ekogroszek kosztował w sąsiednim domu 27 tysięcy złotych, do tego bojler 3500 złotych, a samo podłączenie do geotermii podhalańskiej to koszt 50 tysięcy złotych. Zwyczajnie.... Za inne ogrzewanie trzeba dać niewiele mniej, a dalsze rachunki trzeba płacić. 




niedziela, 28 stycznia 2024

Zimowisko za 350 zł

 Tyle lat (15), jako rolnik nie wiedziałam, że mogę wysyłać dzieci na kolonie i zimowiska, płacąc grosze. W tym roku moja kuzynka zapytała, czy wysyłam dziewczynki na zimowisko, bo 6 dni kosztuje 350. Moje oczy zrobiły się wielkie, niczym u Kaczora Donalda. Tym bardziej, że w cenie jest 5 posiłków i mnóstwo atrakcji. 

Tak więc, jeśli ktoś jest ubezpieczony w KRUS, warto zapytać o kolonie i zimowiska. Po zapoznaniu się, stwierdzam , że są ciekawie zorganizowane. Kolonie letnie wysyłają dzieci z północy kraju na południe, a dzieciaki z południa, jadą nad morze. 





sobota, 27 stycznia 2024

Nasiona, samodzielny zbiór

 Jeśli chodzi o nasiona, w dużej ilości sporo kosztują, dlatego każdego roku staram się zostawiać trochę roślin, tak by mogły wydać nasiona. 

Których nasion nie kupuję? Szpinaku, sałat, rukoli, rzeżuchy, marchwi, koperku, kopru włoskiego pietruszki, selera, buraków, rzodkiewki, fasoli, bobu, dyni, patisonów, cukini, słonecznika, papryki i starych odmian pomidorów. 

Każdego roku kupuję nasiona ogórków, niestety takie mamy odmiany, które albo mają puste nasiona, albo nie powielają cech genetycznych swojego "rodzica". Sama sprawdziłam i to prawda.

Czasem kupię jakąś odmianę pomidora, tak na próbę. To wszystko.

Czy oszczędzam w ten sposób? Mam około 20 torebek, które sama zbieram, suszę i przechowuję. Zawsze jest to dużo większy zapas, niż potrzebuję, a to dla którejś zabieganej koleżanki lub gdyby wysiew się nie powiódł, albo zostałby zjedzony przez ślimaki.

Patrząc na ceny nasion, możemy uśrednić je do 3 złotych za sztukę. Oszczędzam zatem około 60 złotych.

Poniżej kilka zdjęć

Szpinak tuż przed zbiorem. Na łodygach widoczne zawiązane nasiona. Zbieram same liście. Nasiona dojrzewają i same odpadają jesienią. Wiosną już ładnie rośnie.

Marchew ma ciekawy kwiat. Trzeba pamiętać, że marchew to roślina dwuletnia, dlatego nasiona otrzymamy w drugim roku od wysiania. Zawsze zostawiam kilka mniejszych marchewek w ziemi, to one zakwitają w kolejnym sezonie. Taki kwiat dostarcza nam bardzo dużo nasion.

Buraki, podobnie jak szpinak, wiąże nasiona na łodydze. Czasem same się rozsiewają. Ale zbieram je na zapas

Zostawiam też zagubione pojedyncze rośliny, tak jak tu koper. Nie polewie przesadnie i nie dążę do idealnych grządek. 

Bób jest drogim warzywem. Przeze mnie lubianym, ale pozostali domownicy go nie znoszą. Dlatego zostawiam go niewiele.
Część zebranego kopru zostawiam do kiszenia ogórków czy barszczu, sporo nasion w opakowaniu kartonowym się zasypuje i też ostatecznie ląduje w ogrodzie.


Koper włoski sam się sieje i sam odrasta od
korzenia. Część zbieram dla koleżanek.
Szczególnie, gdy któraś oczekuje potomstwa, gdyż wspomaga laktację i łagodzi kilku u niemowląt.